Drukuj

Wyprawę nad Wisłę relacjonuje nasz tester.

Tego lata czasu na wędkowanie mam zdecydowanie za mało. Trudno mi wygospodarować cały dzień, nie mówiąc już o dłuższej wyprawie z noclegiem nad wodą. Już samo przygotowanie do kilkudniowej zasiadki zajmuje sporo czasu. Staram się jednak w sezonie sumowym być nad wodą jak najczęściej.

Mając do dyspozycji kilka wieczornych godzin w dni powszednie, postanowiłem zapolować na sumy ze spinningiem i po kilku latach przerwy odświeżyć swój sumowy zestaw spinningowy. W ostatnim czasie oferta sprzętu na sumy w Polsce znacząco się poszerzyła. Poza znanymi od lat solidnymi ale nieco topornymi konstrukcjami kołowrotków na półkach można znaleźć stosunkowo lekkie, ale duże i mocne kołowrotki wyposażone w mocny i precyzyjny hamulec, które zapewnią ładne ułożenie plecionki.

Sumowy spinning powinien być mocny, ale dzięki nowym technologiom nie musi być toporny. Do krótkiej dwumetrowej jednoskładowej wędki wybrałem kołowrotek MIKADO AIRSPACE MARINE 6008 FD ważący niecałe 500 g. Dzięki tak niskiej masie wędkowanie jest bardzo przyjemne.

Na szpulę nawinąłem 300 m plecionki Nihonto Octa Braid 0,32 mm. Cena jest bardzo przystępna więc nie siliłem się na łączenie krótszego odcinka z podkładem. Jest to linka nowej generacji, ośmio-splotowa, wiec nawet przy zastosowaniu dużych, stwarzających spory opór w wodzie przynęt nie szumi na przelotkach podczas ściągania.

Na pierwszy ogień poszły sprawdzone przed laty duże i ciężkie wahadła. Łowię nimi za przykosami lub w miejscach gdzie nurt zdecydowanie zwalnia, a głębokość nie przekracza 4 m. Prowadzone wolnym jednostajnym tempem tuż nad dnem lub nawet w pół wody już nie raz udowodniły swoją skuteczność.

Głębokie rynny lub miejsca ze sporo ilością zaczepów obławiam dużymi gumami. Stosuję główki od 20 do 75 g. Te najcięższe zakładam sporadycznie w głębokich dołach gdzie woda kręci, a mi zależy na stałym kontakcie z dnem. W najgłębszych nawet rynnach wystarczą jednak mniejsze obciążenia, ponieważ obławiam je wachlarzem w poprzek wody. Stosuję duże kilkunasto centymetrowe twistery i rippery.

Pod koniec lipca postanowiłem wypróbować nowego jedenastocentymetrowego Fishuntera. Gumy są nasączone zapachem i sprzedawane w hermetycznych opakowaniach. Będąc przekonany o obecności sumów na moim łowisku i setkach bezowocnych rzutów różnymi przynętami, postanowiłem założyć fishuntera „ śmierdziucha”.

Jakież było moje zdziwienie gdy już w pierwszym rzucie poczułem potężne branie. Po kilkunastominutowym holu wyciągnąłem ładnego półtorametrowego wąsacza.

Teraz zakładam tę gumę bardzo często, bo jestem przekonany o jej skuteczności. Skusiło się na nią jeszcze parę sumowych podrostków. Przede mną jeszcze dwa miesiące cierpliwego łowienia z nadzieją na dwumetrowy okaz.

Po miesiącu dość intensywnej, ciężkiej sumowej orki kołowrotek pracuje bez zarzutu, a konkretnie tak samo jak w dniu w którym go kupiłem. Ani razu nie zawiódł mnie jego hamulec oraz plecionka. Jestem przekonany, że warto zastosować je także w zestawach trolingowych.